"Spal żółte kalendarze"... Tak się bawią pretorianie.
"Spal żółte kalendarze"... Tak się bawią pretorianie.
Robert Szmarowski Robert Szmarowski
4284
BLOG

Straż Graniczna – mroczne sprawki na południu

Robert Szmarowski Robert Szmarowski Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Prywatny folwark, zastraszanie podwładnych, hańbienie munduru i nadużycia władzy.

 
Na jednej z placówek należących do formacji ochraniającej granicę naszego państwa, utworzono elitarny pododdział. Jego funkcjonariuszy miejscowi nazywają pretorianami lub gwardią przyboczną. Pretorianie są bardzo dobrze wyszkoleni i potrafią świetnie się bawić (nie tylko na weselu jednego ze swoich kompanów). Wydali nawet kalendarz na 2013 rok. Na jednym ze zdjęć widać, jak sprawnie piją alkohol. Widać też mundury formacji i logo organizacji związkowej.
 
Ktoś zatwierdził projekt, ktoś wyasygnował pieniądze, ktoś rozdał kalendarz zaprzyjaźnionym podmiotom. Kto? I kto czuje się właścicielem przybocznej gwardii?
 
W roku 2011 miało miejsce bardzo ciekawe zdarzenie. Na pokład statku powietrznego próbowano wnieść zakazany przedmiot. Funkcjonariusze na to nie pozwolili. Ale przedmiot i tak trafił do samolotu. Bo sprawą osobiście zainteresował się ktoś, kto wydał polecenie kierownikowi zmiany, aby ten przepuścił przedmiot przez bramkę bezpieczeństwa. Kto wydał polecenie?
 
Incydent nie był odosobnionym przypadkiem, działy się rzeczy jeszcze ciekawsze.
 
Prywatna firma zaczęła rządzić formacją, narzucając swoje programy naprawcze, mające przyśpieszyć "efektywność" funkcjonariuszy. I te pomysły, z uszczerbkiem dla zasad bezpieczeństwa, są wdrażane. Ciekawe?
 
Podwładni bywają nękani poprzez weryfikację wiedzy w formie ciągłych testów pisemnych - na służbie. Albo poprzez uporczywe odpytywanie. Czemu ono służy? Wyłącznie temu, aby była podstawa do ukarania krnąbrnych. „Boimy się o pracę, lepiej nic nie zgłaszać, wtedy nas nie pytają” - oto postawa najmilej widziana przez tego, który uprawia te polowania.
 
Z osobami, które zgłaszają przełożonym problemy, przeprowadza się rozmowy dyscyplinujące. Funckjonuje nowatorska formuła takiej rozmowy. Podwładny jest egzaminowany ze znajomości przepisów. A sama rozmowa może odbyć się podczas nocnej służby tego podwładnego. Ciekawe?
 
A taka sytuacja: ktoś powołując się na przepisy ustawy o Straży Granicznej, których treść zacytowana jest w legitymacji służbowej SG, domaga się aby cywilny pracodawca współmałżonka funkcjonariusza, udzielił informacji dotyczącej swojego pracownika przełożonemu tego funkcjonariusza. Ciekawe?
 
Albo: ktoś podsuwa komuś do podpisania opinię o własnym podwładnym. Opinię wieńczy werdykt – „nie spełnia wymagań na zajmowanym stanowisku”. Jako uzasadnienie podanych jest kilkanaście zarzutów, z których każdy został obalony w toku prowadzonych wcześniej postępowań dowodowych. A gdy podwładny wnosi odwołanie od tej opinii, zostaje ono uznane za „niezasługuące na rozpatrzenie”. Rozumiecie? Wydaję opinię z jaskrawym naruszeniem prawa, a odwołanie odrzucam. Czy można wydać krzywdzącą opinię, a potem zablokować procedurę odwoławczą? Okazuje się, że można. Gdzie?
 
„Nie wiesz z kim zadarłeś”. To refren, który usłyszy każdy, kto wszedł w drogę pewnemu bardzo mocno ustosunkowanemu oficerowi Straży Granicznej. „Ty wiesz kogo on zna?”, „Ma układ w komendzie głównej, a nawet wyżej” - powiadają o nim z nieukrywaną zgrozą jego przeciwnicy. „Trzęsą przed nim portkami w oddziale” - mówią z dumą jego posługacze. Faktycznie gość jest mocny. I cwany. Powstają notatki, których się nie rejestruje. Wydawane są postanowienia ze wsteczną datą. I niemal zawsze najmroczniejsze sprawki załatwiane są rękami innych. Przy wsparciu lokalnej organizacji związkowej.
 
Biurokracja w komendzie oddziału przymyka oko. Któż odważyłby się zadrzeć z takim baronem. Kodeks postępowania administracyjnego ma tam status zbioru dowcipów. A artykuł 231 kodeksu karnego zamknięto w tytanowym sejfie.
 
Chcecie wiedzieć – kto i gdzie? Popytajcie na Śląsku. Popytajcie o pretorianów. Od tego zacznijcie. A potem popytajcie związkowców. A potem popytajcie w kadrach. Ktoś wreszcie zacznie sypać. Jednego możecie być pewni: ten prywatny folwark istnieje naprawdę i działa wspaniale. W Polsce, w XXI wieku, w formacji, której zadaniem jest ochrona prawa.

 

Zobacz galerię zdjęć:

Dowódco, 231 dotyczy CIEBIE
Dowódco, 231 dotyczy CIEBIE Korupcja on-line Niech żyją podwójne standardy! Walka z wiatrakami?

Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka