Robert Szmarowski Robert Szmarowski
5392
BLOG

Skoro jesteście tacy mądrzy

Robert Szmarowski Robert Szmarowski Polityka Obserwuj notkę 11

Odmienne od cywilnych regulacje w odniesieniu do uprawnień emerytalnych i zwolnień lekarskich, to rekompensata za to, że mundurowi nie będą się oszczędzać, gdy zajdzie potrzeba niesienia pomocy innym.

I znowu ruszyła prasowa nagonka. Bo mundurowe związki zawodowe na 19 lutego 2014 r. zapowiedziały pikietę pod Sejmem. Mundurowi walczą o zachowanie uprawnień, które dotąd wyznaczały socjalny aspekt służby. Rząd od kilku lat na te uprawnienia dybie i nie przebiera w środkach, aby skierować przeciw mundurowym całą społeczną frustrację, wywołaną ekscesami i nieudolnością samych rządzących.

"Mundurowi chorują częściej, niż przeciętny obywatel". To od 2010 roku refren każdego prasowego przekazu na temat odpłatności za pobyt mundurowych na zwolnieniach lekarskich. Tak sformułowana teza zawiera oczywistą sugestię, że jeśli ktoś choruje częściej, niż pozostali, to na pewno symuluje.

Dla bardzo wielu żołnierzy i funkcjonariuszy służba wiąże się ze zwiększonym ryzykiem utraty zdrowia, a nawet życia. Odmienne od cywilnych regulacje w odniesieniu do uprawnień emerytalnych i zwolnień lekarskich, miały być rekompensatą za to, że mundurowi nie będą się oszczędzać, gdy zajdzie potrzeba niesienia pomocy innym. Jedno trzeba bezwzględnie podkreślić: przecież my nie domagamy się, aby mieć więcej, niż mamy. My walczymy o to, aby nie odbierano nam tego, co składało się na warunki podjęcia służby. Człowiek decyduje się na wejście w pewną aktywność zawodową, rozważając wszystkie "za" i "przeciw". Sam patriotyzm nie wystarczy, aby wykarmić rodzinę. A nasze rodziny w 90% składają się z cywili. Znamy więc trudy cywilnej codzienności.

Mundurowi częściej chorują? A może to dlatego, że częściej, niż zwykły obywatel, lądują pod ostrzałem ze strony talibów? Albo może dlatego, że częściej od reszty społeczeństwa uczestniczą w pościgach za groźnymi przestępcami? Albo marzną godzinami w nieogrzanych radiowozach. Albo podczas akcji gaśniczych mokną na mrozie w strumieniach płynu gaśniczego. Albo muszą stawić czoła złożonej, skrajnie stresogennej, atmosferze panującej w zakładach karnych, gdzie na małej przestrzeni skumulowano całą paletę ułomności natury ludzkiej.

My składaliśmy przysięgę, że będziemy służyć, krwi własnej nie szczędzac. Składaliśmy ślubowanie, że będziemy służyć nawet z narażeniem życia. Jeśli to nie zasługuje na rekompensatę, jak rządzący i posłuszne im media, wyobrażają sobie zapełnienie rzedniejących szeregów?

"Niech sobie odchodzą, na miejsce każdego odchodzącego mamy kilkudziesięciu chętnych". Nie, to nie są słowa któregoś z bohaterów książek Stanisława Lema. To słowa rzeczników prasowych Policji. A jak sprawdzają się w praktyce?

Pomorska Policja ogłosiła nabór na ponad 400 etatów. Ale przyjmować będzie wyłącznie policyjnych emerytów! A przecież było już tak pięknie. Gdy 12 stycznia 2012 roku w Gdańsku odbyła się pikieta mundurowych, media o wiele chętniej pokazywały obrazki z komendy wojewódzkiej, której wrota szturmowali chętni na uprawnienia emerytalne przyznawane jeszcze według starych zasad. "Walą drzwiami i oknami". No to zobaczcie, kogo zwabiła ta bajeczka, że nawet i w nowym kształcie, mundurowy socjal nadal jest znacznie wyższy, niż w cywilu.

"Jeden z wysokich rangą oficerów Komendy Głównej komentuje: – Jakość młodzieży, która kończy kursy, jest fatalna. Wielu tak naprawdę nie nadaje się do formacji mundurowej, silnie zhierarchizowanej. Nie mówiąc o tym, że o gotowym policjancie można mówić po minimum pięciu latach służby."

http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/771826,policja_zatrudni_od_zaraz_ale_tylko_funkcjonariuszy.html,

My narażamy się, wierni przysiędze. A czy murarz, sprzątaczka, kasjerka albo poseł - także będą wykonywać swoją robotę nawet z narażeniem życia? Wręcz przeciwnie. Przed narażaniem życia chronią ich przepisy BHP.

W sprawie mundurowych uprawnień rządzący kłamią. Ale nie robią tego z narażeniem życia, lecz w poczuciu pełnej bezkarności. To bardziej do nich, niż do nas pasują słowa rządowych propagandystów: na miejsce jednego odchodzącego czeka kilkudziesięciu chętnych.

Dodatek - najczęściej wysuwane kontrargumenty

Szanowni Czytelnicy, zanim zabierzecie się za komentowanie tego artykułu, bardzo proszę, abyście przeczytali jeszcze dwa. Swoją prośbę kieruję do osób cywilnych, przekonanych, że odarcie służb mundurowych z resztek godności, poprawi cokolwiek w życiu samych komentujących.

Proszę o tę odrobinę szacunku. O poświęcenie tych dodatkowych kilkudziesięciu minut. Dlaczego? Bo po pierwsze, być może ktoś z Państwa dowie się czegoś, co naprawdę go zastanowi. A po drugie, po co wyważać otwarte drzwi. Pula klasycznych zarzutów pod adresem służb mundurowych jest w gruncie rzeczy dość ograniczona. Większość z nich odnajdziecie Państwo bez trudu w tych dwóch tekstach. Odnajdziecie tam także odpowiedzi:

Nasi zdrowi dziennikarze

Panie Balcerowicz, mówmy o faktach

Z góry bardzo dziękuję Czytelnikom (i Krytykom) za poświęcony czas.


Senacka komisja mówi NIE:

Obejrzyj retransmisję posiedzenia - TUTAJ (posiedzenie w dniu 14 lutego 2014)


 

Zobacz galerię zdjęć:

O tym, że z L-4 korzystają głównie mundurowe lewusy, najgłośniej wrzeszczą ci, co mierzą innych własną miarą.

Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka