Tym wszystkim, którym przeszkadza broda i penis u laureatki konkursu Eurowizji w 2014 roku, warto zwrócić uwagę, że wykonawcy rywalizowali nie na wygląd, ani płeć, lecz na utwory, sposób ich wykonania i na czystość głosu.
Ocena piosenki i wykonania, to rzecz gustu. Ale konkurs właśnie tych elementów dotyczył. Są pewne granice, o których sądzimy, że przebiegają bardzo ciasno. Tymczasem świat zupełnie bez problemu przesuwa te granice, ciesząc się indywidualną przedsiębiorczością, promując własne sukcesy, a nie zaglądając innym do gara, majtek i głowy, w poszukiwaniu diabła.
Słowianki mają piękne piersi, które świetnie się tarmosi, ale jak widać, to trochę za mało, aby przekonać szerokiego europejskiego odbiorcę. Gdy era cycków, ksenofobii i ciemności umysłowej, ustąpi w Polsce miejsca erze otwartości, kompetencji i adekwatności, wtedy zaczniemy wygrywać.
Przeczytaj także:
Post im. Anny Grodzkiej