Robert Szmarowski Robert Szmarowski
218
BLOG

Ledwie jeden wiek

Robert Szmarowski Robert Szmarowski Polityka Obserwuj notkę 2

Czy przez minione sto lat świat stał się lepszym miejscem? Dla ciemiężonych nie ma różnicy, jak nazwie się ich niedolę. Ale w ciągu stu lat jednak zdołał się ukonstytuować trwożliwy, chwiejny twór, mieniący się Wspólnotą Międzynarodową.

Zobaczcie Państwo, wszyscy inicjatorzy pierwszego światowego konfliktu - wszyscy z wyjątkiem Rosji, są dziś zjednoczeni w Unii Europejskiej. Animozje oczywiście pozostały. Ale przecież nie takie, nie na taką skalę i nie na bazie takich ambicji, aby nie dało się na dłuższą metę wypracować mniej lub bardziej zgniłego kompromisu. Czy zgniły kompromis jest gorszy od wojny? Kto ma wątpliwości, niech zapyta krewnych ofiar zestrzelenia malezyjskiego Boeinga.

Tylko Rosja, jak bakteria zarazy, utrwalona w bursztynie, wciąż niczego nie rozumie.

Są jednak i tu pozytywne zmiany. Po upływie stu lat ten Chory Człowiek Europy (tak, bo to teraz Rosja nim jest, a nie Turcja) w wojnie o jakieś kolonialne atawizmy, występuje samotnie przeciw wszystkim. W ciągu stu lat Imperium Rosyjskie utraciło Polskę, Finlandię, Litwę, Łotwę, Estonię, Armenię, Azerbejdżan, Gruzję, Ukrainę.

Ten i ów słusznie wskaże, że różne z tych ziem w różnym stopniu pozostają od Caratu niezależne. Ale żaden nie zaprzeczy, że już formalnie częścią Rosji nie jest żadna z nich. Na tej zasadzie do utraconych rosyjskich posiadłości dołączmy i Białoruś.

Czy przez minione sto lat świat stał się lepszym miejscem? Zależy od punktu odniesienia. Dla ciemiężonych nie ma różnicy, czy ich niedolę nazwie się wynarodowieniem, niewolnictwem, czy kapitalistycznym wyzyskiem. Ale w ciągu stu lat jednak zdołał się ukonstytuować trwożliwy, chwiejny twór, mieniący się Wspólnotą Międzynarodową.

Zbyt wiele po niej nie oczekujmy, choć przyznajmy, że rozwój jej ułomnego układu nerwowego jednak postępuje. Poprzednia wersja, Liga Narodów, była w stosunku do ONZ ledwie śliniącym się autykiem. Współczesna ONZ czeka na swoją wersję 2.0. Podobnie, jak Zmowa Niemców, Francuzów i kilku przystawek, zwana początkowo Europejską Wspólnotą Węgla i Stali, przepoczwarzyła się wreszcie w dorodnego motyla, Unię Europejską. Fakt, że to motyl nocny i póki co lata z przypalonym tyłkiem, bo jeszcze nie odróżnia Księżyca od żarzącej się końcówki cygara.

Procesy naprawy trwają długo. Bardzo długo. Kościół katolicki potrzebował całych stuleci, aby zarzucić tortury i oficjalnie uznać, że to Słońce, a nie Ziemia, stanowi centrum układu planet. Ile tysięcy niewinnych istnień ludzkich unicestwiono przez te wieki w imię głupoty i szaleństwa? A od momentu wybuchu Wielkiej Wojny oddziela nas ledwie jeden wiek.


 

Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka