Wielu "sprawiedliwych" łatwo uległo pokusie bezmózgiego odwetu.
Sporo osób, zwłaszcza tych, które w poczuciu pełnej bezkarności, buszują po profilu artystycznym morderczyni na portalu społecznościowym, zdaje się rozkoszować możliwością udziału w nielimitowanym linczu.
W okrutny sposób zabito dwoje przyzwoitych ludzi. Ale ofiar mordu z rąk pary osiemnastolatków jest więcej. To nie tylko rodzice tego chłopaka, który jest współsprawcą. I nie tylko, mówiąc eufemistycznie, przyszłość obojga morderców.
Ofiarą jest także matka sprawczyni. Co ta matka teraz czuje? A zdaje się, że zrobiła wszystko, co była w stanie, aby "oszukać przeznaczenie".
I jaką tajemnicę zabrał ze sobą ojciec sprawczyni. Moim zdaniem jest to postać - klucz. To w jego osobie i w kształcie relacji z córką, należy upatrywać źródła odpowiedzi na pytanie "jak to wszystko mogło się wydarzyć?".
Aktualizacja - odpowiedź na zarzut o wybielanie sprawców:
Wina obojga morderców nie budzi wątpliwości. I kara dla nich jest nie uchronna, a o jej wymiarze zadecyduje sąd.
Ale ukaranie morderców nie zamyka sprawy. Pozostaje tajemnica, która nurtuje kryminologów, psychologów, socjologów i zapewne całą masę zwykłych ludzi. Jak to się stało, że osoba o wrażliwości poetki, dopuszcza się tak brutalnego czynu? Kiedy ten proces przemiany się rozpoczął, jak przebiegał i co go zainicjowało.