Robert Szmarowski Robert Szmarowski
409
BLOG

Polskę stać na emerytów

Robert Szmarowski Robert Szmarowski Gospodarka Obserwuj notkę 6

Równowaga między pulą emerytur, a kosztem kaprysów władzy.

Powiada się, że Polacy muszą popaść w nędzę, gdy już staną się emerytami.

ZUS jest deficytowy, OFE nie obroniły się przed zmiennością kaprysów na scenie politycznej, społeczeństwo się starzeje, a światu zagraża terroryzm.

Zaraz, zaraz. Skoro już wszystko przećwiczono, to chyba trzeba popróbować zmian. Albert Einstein wyraził osąd, który tłumaczony jest różnie, ale sprowadza się do takiej oto idei: „szaleństwem jest oczekiwać czegoś nowego, gdy postępuje się w niezmieniony sposób”.

A co nam po ZUSie? Co by po nim zostało, gdyby uległ likwidacji? Okazałe rezydencje. To zawsze był priorytet tej deficytowej, państwowej instytucji. Co jeszcze by zostało? Pamięć o upokorzeniach, pielęgnowana przez tych, których obcięte nogi wskazywały, według ZUS, ”tendencję do regeneracji”.

Skoro nie kuratela ze strony państwowego molocha, skoro rynkowe upodmiotowienie nie dało rezultatu, to co? To może wypłacajmy emerytury z budżetu państwa. Wprost z budżetu. Bez „działki” dla cwaniaczków, sprytnie rozlokowanych na kolejnych etapach wędrówki pieniądza do obywatela. Niemożliwe?

Wszak można za każdym razem uchwalić wysokość tej części pensji, która zostanie odjęta pracownikowi, jako „zrzutka na emerytów”. Fizycznie jest to możliwe. Fizycznie możliwe jest także coroczne dekretowanie kwoty emerytury. Ale oczywiście, takie rozwiązania będą katastrofalne dla budżetu państwa. Naprawdę?

Pofantazjujmy:

Skoro tworząc budżet na rok 2016, wiemy ile kasy przypadnie na emerytów – a wiemy, bo kwota emerytur wynika z politycznych uzgodnień – to wiemy ile zostanie na inne wydatki. Można wydać na proporczyki, kalendarze, karty kredytowe na rauty dla dygnitarzy. Można wydać na wszelkie wyobrażalne kaprysy władzy. Ale można stopniowo z tego rozpasania ustępować.

Zbyt niskie emerytury? Rządzący ryzykują utratę władzy, a opozycja tnie, jak szerszeń. Równowaga zachowana. Emeryci patrzą. Patrzą też przyszli emeryci. Funkcja społecznego nadzoru nad rządzącymi zrealizowana. Media złośliwie polują na ostatnich urzędniczych sybarytów, kryjących się po wypasionych leśniczówkach – czwarta władza trzyma rękę na pulsie.

Płaćmy emerytury z budżetu państwa, a występujące niedomogi uzupełniajmy poprzez odjęcie luksusów klasie politycznej. W miejscu, w którym spotka się walka o wysokość świadczeń emerytalnych, z biurowymi i socjalnymi potrzebami władzy, znajdziemy realną polską emeryturę. Oczywiście, należy nadal wspierać to, co dziś nazywa się „trzecim filarem”. Jeśli ktoś ma możliwość i ochotę prywatnie inwestować część poborów w poczet swej emerytalnej przyszłości, to jego niezbywalne prawo.


 

Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka