Nie da się oglądać, ani czytać produkcji TVN-u i Wyborczej.
Problem w tym, że ich prawicowi adwersarze, to chłam z jeszcze podlejszej półki. A lewicowi - już nie pamiętają, czy byli z pieskiem, czy bez pieska.
Publiczne redakcje pod względem intelektualnym, to ledwie trampkarze. Wystarczy przez pewien czas pooglądać poranne serwisy tefałpe-info. Ta napuszona troska, za sekundę zastępowana nieskrępowaną radością ze studyjnej krotochwili. A wszystko przeplatane "konwersacjami" między głupim prowadzącym i jeszcze głupszą prowadzącą.
Fakty, Wprosty i Superekspresy spływają sobie spokojnie rynsztokiem, więc nie zasługują na nic więcej, niż "stopy wody pod kilem".
Szkoda.
Ciekawe, jak długo będziemy czekać w naszym kraju na rzetelnych, niezależnych nadawców.