Tu Rebeliant.
Oglądam po raz nie wiem który, film "Skazani na Shawshank". Myślę, że jeśli nawet przenośnia nie do końca jest trafiona, to moment wyjścia wybrałem właściwie.
Czemu?
Utraciłem zdolność dyscyplinarną. To znaczy, że już od dłuższego czasu każde zadanie, które otrzymywałem drogą służbową (pismo z licznymi dekretacjami, na końcu których figurował tekst "P. mjr Szmarowski - do realizacji"), traktowałem jak wyzwanie. A wyzwanie brzmiało: co zrobić, aby wk...ć inicjatora przedsięwzięcia?
Na krótką metę zabawne. Ale funkcjonariusz? Oficer? Tak się nie da.
Była jeszcze jedna sprawa. Bardzo dobrze radziłem sobie w walce z prawdziwymi debilami. Kto to są, prawdziwi debile? To ci, którzy nie mając nic merytorycznie do zaoferowania, robią wszystko, abyś uwierzył, że najważniejsze w Służbie jest to, że słuchacze wieszają kurtki na oparciach krzeseł. Ta wojna z debilami mogłaby się ciągnąć długo, bardzo długo. Ale debile są jak armia perska. Na miejsce jednego, czeka dwóch następnych.
Personalne zwycięstwa nie generowały zmian systemowych.
Dlatego odszedłem. No i oczywiście dlatego, że szkoda życia na prawdziwych debili.
Pozostaje jeszcze kilka rachunków do spłacenia. Nie, to nie jest mój pomysł na życie bez munduru. To jest zobowiązanie wobec Przyjaciół, którzy tam zostali.
Fotografia dnia - http://mundurowi.salon24.pl/632906,fotografia-dnia
Podwładny trafił do szpitala - http://mundurowi.salon24.pl/645662,straz-graniczna-koszalin-podwladny-trafil-do-szpitala
