Robert Szmarowski Robert Szmarowski
5550
BLOG

MSW - prawda, która kłamie

Robert Szmarowski Robert Szmarowski Polityka Obserwuj notkę 6

W dniu 8 października 2015 roku odbyła się pod Sejmem pikieta służb mundurowych. Tego samego dnia Ministerstwo Spraw Wewnętrznych opublikowało na swej stronie internetowej ciekawy materiał. Jest to informacja o podwyżkach dla formacji podległych resortowi.

Czego tam nie ma... Pokaźny wzrost uposażeń. Tu w Straży Granicznej, tam w Policji. Setki pojazdów, dziesiątki siedzib... Zdumiewająca szczodrość wobec mundurowych krezusów. No to przyjrzyjmy się sprawie przy pomocy kalkulatora.

Jak się uzyskuje wzrost średniego uposażenia? Przez likwidację etatów z najniższych grup zaszeregowania, czyli inaczej, przez zmniejszenie liczebności formacji. Oto uproszczona kalkulacja:

Jeśli generał (10 000 PLN), trzej pułkownicy (7 000 PLN) i stu kaprali (2 500 PLN) składają się łącznie na średnią w wysokości 2700 PLN miesięcznie, to po usunięciu dwudziestu kaprali uzyskamy miesięczną średnią 2750 PLN. To daje wzrost płac o 50 PLN. Przy czym każdy z kaprali dostanie statystycznie o 250 PLN więcej. Przełóżmy to na formację liczącą kilkanaście tysięcy ludzi o odwróconej piramidzie struktury etatów (więcej wodzów, niż indian). Geniusz, jak widać, leży w prostocie.

Tak właśnie załatwiono sprawę „podwyżek” w Straży Granicznej. Od roku 2007 do 2015 liczebność formacji spadła o mniej więcej jedną piątą. Jak myślicie, ilu kaprali, a ilu generałów i pułkowników skreślono z listy płac?

W Policji nie trzeba było ciąć etatów. Wystarczy każdego roku delikatnie podkręcić liczbę wakatów. Co prawda będzie mniej patroli, a dyżurni w jednostkach zostaną zmuszeni do pracy w przeciążeniu, ale cel uświęca środki. W tym wypadku środki pieniężne. Podobno wybudowano od zera ileś tam komisariatów. Wspaniale. Pytanie tylko, ile ich wcześniej zlikwidowano. Co do remontów, liczba obiektów zapiera dech. Grzyb w nieremontowanych pomieszczeniach także. Renowacji poddawane są bowiem głównie fasady. No i logo formacji.

Wiele trwoni ten, komu wiele powierzono. Na coroczną wymianę wzorów umundurowania, znaczki, orzełki i fasadę, zawsze znajdą się w MSW setki milionów złotych. Z kieszeni podatnika.

Strażacy w ostatnich trzech latach dostali 800 pojazdów. Czyli 300 rocznie. Czyli 18 na województwo. Szczerze mówiąc szału nie ma. Cywilom, oczarowanym magią wielkich liczb, warto zwrócić uwagę na istotny fakt. Otóż wozy bojowe bardzo szybko się zużywają. Bo są bardzo często używane. A zatem 800 pojazdów, to nie wartość dodana a raczej wstawiona w miejsce poprzednich 800 pojazdów.

Jeszcze słówko o imponującym wzroście średniego uposażenia w Państwowej Straży Pożarnej. „Na przestrzeni lat systematycznie rosło”. Cud nad Wisłą. Szkoda, że w opracowaniu zabrakło informacji o pułapie startowym, który ze strażaków czynił niemal pariasów.

Cieszmy się, funkcjonariusze, bo MSW podniosło wysokość dodatku za wysługę. Teraz po przesłużeniu 35 lat, mundurowy dostanie 35% uposażenia dodatkowo. Przy czym wymiar wysługi, uprawniający do pełnego świadczenia emerytalnego nie przekracza 30 lat. Jeśli ktoś wstąpił do służby w wieku 30 lat, to po upływie lat 35 będzie sześćdziesięciopięciolatkiem. No tak. Ale ustawowo strona służbowa ma prawo zwolnić go do cywila w jego 60 urodziny. Paragraf 22?

Według MSW każdego roku coraz mniej funkcjonariuszy odchodzi na emeryturę. Łatwo ten wskaźnik osiągnąć. Metodą taką samą, jak ta, która pomogła wyśrubować średnią wysokość miesięcznego uposażenia. Im mniej obsadzonych etatów ma formacja, tym mniej jest odchodzących do rezerwy. Ponadto – kto teraz miałby odchodzić na emeryturę, skoro fala kulminacyjna emerytalnej powodzi przelała się już przez resort i funkcjonariusz z pięcioletnim stażem uchodzi w swej jednostce za „starego”.

Cieszmy się, podatnicy, bo w wyniku zmiany zasad naliczania należności za pobyt na zwolnieniu lekarskim, aż o 30% spadła liczba korzystających z L-4. Czyli wunderwaffe Stachańczyka okazała się skuteczna. Autorzy opracowania nie wymieniają liczby zlikwidowanych przychodni mundurowych. A to ciekawa rzecz, bo jeśli do lekarza muszę jechać przez całe miasto, zamiast iść 3 minuty, to jakoś rozchodzę grypę. Dlaczego? Bo nikt nie rozliczy w wymiarze stu procent mojej całodziennej nieobecności, spowodowanej koniecznością czekania na wizytę w kilkudziesięcioosobowej kolejce. Ubytek dwudziestu procent dniówki może podziałać hamująco na funkcjonariuszy opłacanych z najniższych grup uposażenia. Szczególnie, gdy na utrzymaniu mają bezrobotną żonę i gromadkę potomstwa. Poczekajmy kilka lat. Zobaczymy, ilu mundurowych poniosło trwały uszczerbek na zdrowiu, w wyniku "przechodzonych" przeziębień i wycieńczenia zaleczanego kawą.

W ministerialnym raporcie nie ma też wzmianki o skali chaosu, spowodowanego omawianą zmianą przepisów o L-4. O setkach funkcjonariuszy i żołnierzy, którzy co miesiąc wręcz z gardła muszą swoim formacjom wyrywać należne pieniądze z tytułu choroby nabytej w warunkach służby. Nie ma tam także ani słowa o tym, ilu gryzipiórków trzeba było dodatkowo zatrudnić, aby ogarnąć biurokratyczny Armagedon, wywołany aktywnością resortowych ulepszaczy.

I na koniec jedno proste działanie arytmetyczne. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych z dumą wskazuje na różnicę w ogólnej wysokości nakładów na podległe formacje mundurowe. Jako ilustrację oszałamiającego trendu podaje przykład Państwowej Straży Pożarnej.

„Środki finansowe na pokrycie wydatków w służbach mundurowych systematycznie rosną.

W 2015 r. na wydatki PSP zabezpieczono w sumie ponad 2 mld 360 mln zł, o blisko 170 mln zł więcej niż w 2012 r. (ponad 2 mld 190 mln zł)”.

W latach 2012 – 2015 inflacja wyniosła łącznie około 5%. Co daje łączną kwotę 119 mln PLN z owych dwóch miliardów z okładem. Po jej odjęciu od wskazanych 170 mln, otrzymamy 51 mln. Efekt podwyżek uposażeń z roku 2012, to na przestrzeni 4 lat kwota 468 mln PLN. Czyli w analizowanym okresie Państwowa Straż Pożarna jest w plecy o 417 milionów. Czuwaj.

Gdy porównuje się okrągłe z niebieskim, przyjmując jako miernik dowolne okresy i gdy operuje się wielkimi liczbami, rzędu miliardów złotych, łatwo jest omamić naiwnego odbiorcę. Miliard ileś, przecinek coś, w latach od do w porównaniu z pół miliarda ileś w roku takim, podzielone przez kwotę bazową równą pół mikrona czegoś w stosunku do wskaźnika składowych na metr sześcienny. Majstersztyk w dziedzinie mamienia statystyką.

Czarodzieje z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych robią, co mogą. Zapewne nie za darmo. Środki na ich honoraria za trud w dziedzinie kreatywnej statystyki pochodzą z budżetu państwa. Czyli z naszych kieszeni.


Materiał źródłowy - Raport MSW o "podwyżkach" dla podległych służb.


 

Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka