Robert Szmarowski Robert Szmarowski
959
BLOG

Lewacy i katole

Robert Szmarowski Robert Szmarowski Polityka Obserwuj notkę 31

Nie ma żadnej różnicy. Jedni warci drugich. Tak samo odrażający i tak samo szkodliwi.

Wielu katolików oburza się, słysząc słowo „katol”. Jednak zapytani, czy czują się katolami, zaprzeczają. Skąd więc oburzenie? Katol, to ktoś, kto wykorzystuje symbole katolickie do tego, aby głosić treści sprzeczne z nauką Chrystusa. To ktoś, kto zachowuje się ohydnie, zionie nienawiścią, a boską czcią darzy przedmioty, jak na przykład krzyż, czy skazę na szkle. Katol, to obłudnik, cynik, tępak i prostak. Paskudna mieszanka.

Katolik nie ma powodu, aby brać do siebie określenie „katol”, gdy pada ono w przestrzeni publicznej i dotyczy bardzo konkretnych wybryków, uskutecznianych na konto kościoła. Katol, to zaprzeczenie katolika.

Wielu lewicowców oburza się, słysząc słowo „lewak”. Jednak zapytani, czy czują się lewakami, zaprzeczają. Skąd więc oburzenie? Lewak, to ktoś, kto wykorzystuje fasadę socjaldemokratyczną, aby głosić treści antypaństwowe, sprzeczne nie tylko ze zdrowym rozsądkiem, ale bardzo często także z prawem. To ktoś, kto pod pozorem pomocy potrzebującym, gotów jest podpalić znany nam świat. I na przykład wpuścić setki tysięcy obcych kulturowo przybyszy, w obszar, który zamieszkujemy i próbujemy z większym lub mniejszym powodzeniem konstruktywnie przeobrażać.

Socjaldemokrata i socjalista nie mają powodu, aby brać do siebie określenie „lewak”, gdy pada ono w przestrzeni publicznej i dotyczy bardzo konkretnych wybryków, uskutecznianych na konto socjaldemokracji. Lewak, to zaprzeczenie socjaldemokraty.

Ziemia jest okrągła. Oto jeden z dowodów. Katol i lewak stanęli na przeciwko siebie i stwierdzili, że ich poglądy wzajemnie się odpychają. Cofali się od siebie tak długo, aż w końcu zetknęli się plecami. To dlatego tak trudno odróżnić bojówkarzy kibolskich, czy ultrasów, od bojówkarzy lewackich. Zachowanie i wygląd. Poziom intelektualny. Zapał bitewny. I pogarda dla porządku prawnego. To mają wspólne. Różnice są tylko na naszywkach i transparentach.

Gdy słyszę o pomysłach, aby zaostrzać przepisy dotyczące aborcji, to bez wahania powiem tak: znowu katole szaleją. Gdy słyszę, że w imię solidarności europejskiej musimy przyjąć do naszego kraju tabuny dzikich strasznych ludzi, to powiem tak: znowu lewactwo się uruchomiło. Czy ktoś głosi Boga, czy równość społeczną, funkcjonalnie jest albo katolem, albo lewakiem - prawdziwa wiara i poglądy nie mają z tym nic wspólnego.

Co się zaś tyczy forsowanej przez niektórych lewaków tezy, że każdy, kto krytykuje Rosję, jest rusofobem, to pragnę zwrócić uwagę, że Finlandią od początku ustanowienia jej państwowości w 1917 roku, rządzą socjaldemokraci. To oni stawili czoła najpierw bolszewickiej rewolcie, a potem napaści ze strony ojczyzny lewaków. Na czele państwa i armii stał marszałek Carl Gustaf Mannerheim, który będąc arystokratą, nie miał żadnego problemu z tym, aby zaakceptować socjaldemokratyczny model państwa, ani z tym, aby szanować Rosjan. Sam przesłużył w armii carskiej trzydzieści lat.

Jeszcze jedno: dla katoli jestem lewakiem, a w najlepszym wypadku lemingiem. Dla lewaków jestem katolem, a w najlepszym wypadku PiSiorem.

I to by było na tyle.


 

Zobacz galerię zdjęć:

Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka