Robert Szmarowski Robert Szmarowski
3383
BLOG

Bronię władzy, której nie popieram

Robert Szmarowski Robert Szmarowski Polityka Obserwuj notkę 37

Co mnie obchodzi afera Wałęsy. Trwa od ponad ćwierćwiecza i wygaśnie wraz z pewnym pokoleniem. Afery mają to do siebie, że co cwańsi gracze potrafią je wykorzystać jako wabik, albo listek figowy. Wracajmy. Niech Lechu vel Bolek, sam martwi się o to, co mu zostało z etosu. Niech historycy zapracują na swoje pensje. I niech "święci", którzy najszybciej dobiegli do stosu kamieni, przed egzekucją dobrze się przyjrzą czym, w kogo i za co rzucają. Wracajmy. Do Polski, do tu i teraz.

"Andrzej Duda nie jest moim prezydentem", bo miał czelność wygrać wybory prezydenckie. Nie zdążył się nawet odezwać, a już okrzyknięto go katolską marionetką. To, że Komorowski jest zagorzałym katolikiem i nie wychylił się nawet o milimetr od linii partii, która desygnowała go na prezydenta, krytykom Dudy nie stanęło w głowie.

PiS miał czelność wygrać wybory parlamentarne, więc jego elektorat to debile, którzy dali się nabrać na wiek emerytalny, kredyty we frankach i na pięćset złotych. A w ogóle co to za zwycięstwo, skoro wyniosło ileś procent z iluś procent. To, że warszawskie referendum w sprawie Hanny Metro upadło, bo za namową Platformy zwolennicy HGW po prostu zasabotowali frekwencję, zupełnie umyka uwadze antypisowców. Nowy rząd nie zdążył nawet przejść procedury ukonstytuowania, a już okazał się faszystowski, bo w szeregach PiS są... dawni komuniści.

Nie głosowałem na Dudę, ale to głowa państwa. Oprócz tego zachowuje się godnie i pogodnie, a pod względem politycznym nie robi nic takiego, co by go negatywnie wyróżniało na tle poprzedników. Gdy zobaczyłem tę falę hejtu, która w pierwszych tygodniach po elekcji przelała się przez media, w tym również społecznościowe, to siłą rzeczy stanąłem w szeregu obrońców Prezydenta. Swój krytycyzm odkładam na bok, na później, aby broń Boże ktoś przez pomyłkę nie utożsamił mnie ze środowiskiem Miecugowa, Michnika, Kijowskiego, Petru, czy Wałęsy.

Nie głosowałem na PiS, ale gdy zobaczyłem wybryki posłów opozycji, to siłą rzeczy stanąłem w szeregu obrońców legalnego rządu. Ta Henryka wymachująca konstytucją, ten niepokalany Grabarczyk, te pobudzone piskliwe aktywistki Ryszarda, ten motłoch walący łapami po blatach i wrzeszczący w Sejmie, jak w kuflotece... No i próba puczu, pełzająca w oślizgłym kamuflażu ruchu bankierów, którzy wmówili starszym ludziom, że właśnie tej zimy jest ich prawdziwy Woodstock.

Polska zdecydowanie zasługuje na lepszy rząd. Szkoda, że PiS wygrał wybory, bo to jest partia systemowa, która garściami czerpie subwencje z budżetu, rozdaje sobie synekury i syci się profitami wynikającymi z polaryzacji sceny politycznej. Szkoda. Ale jeśli pierwsze skrzypce po stronie opozycji grają kreatury, gotowe knuć przeciw własnemu państwu, wykorzystując powiązania z obcymi ośrodkami decyzyjnymi, to ja bronię rządu przeciwko zdrajcom, hipokrytom i pospolitym bandziorom.
 


 

Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka