Robert Szmarowski Robert Szmarowski
385
BLOG

Jak zostałem hejterem

Robert Szmarowski Robert Szmarowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

Na portalu społecznościowym wypowiadam się na ogół w sposób bezceremonialny. Niektórzy widzą w mojej postawie przejaw tak zwanego hejtu.

Nienawidzę:
- owczego pędu;
- draństwa, sycącego się pogardą dla słabszych;
- hipokryzji;
- skrywania dewiacji libidalnych pod maską feminizmu;
- skrywania dewiacji obyczajowych pod maską islamu;
- gwałcicieli i pedofilów, przebranych w sutanny;
- gwałcicieli i pedofilów, goszczonych z honorami należnymi uchodźcom;
- wojującego lewacta, robiącego do kamer buźkę w ciup;
- neandertalstwa, udającego patriotyzm;
- debilizmu, który potrafi tak się zwinąć w kulkę, że nosiciele są dumni z posiadania mózgu;
- paru innych patologii.

I nie zamierzam tłumić swej nienawiści, bo to podnosi ryzyko zachorowania na raka.

Niedawno feministki oburzył wpis znanego polityka, który wyraził żal, że pani denuncjatorka, ta od Pudziana, nie spędziła nocy sylwestrowej w Kolonii, wraz z tak zwanymi uchodźcami. O gwałcie nie wspomniał ani słowem, ale jakoś każdej ze święcie pobudzonych aktywistek, ta myśl wpadła pod skalp, jako pierwsza. Czyli jest dla nich oczywiste, że ci ludzie, to bandyci. Ale Pudzian nie ma prawa bronić przed nimi swojego frachtu, bo to przejaw nienawiści na tle rasowym.

No właśnie takich przejawów debilizmu i dewiacji libidalnych nienawidzę. Dlatego bez najmniejszych oporów uprawiam hejt na portalu społecznościowym. No, tylko czy nazywanie rzeczy po imieniu, to hejt?


 

Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo