Robert Szmarowski Robert Szmarowski
1505
BLOG

Dyplomatołki

Robert Szmarowski Robert Szmarowski Polityka Obserwuj notkę 23

Dyplomatołki, to termin ukuty przez Władysława Bartoszewskiego. Słowo, które jak drzazga wbiło się pod wrażliwe paznokcie zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, oznacza nieudolność w zarządzaniu sprawami zagranicznymi.

Chodziło wtedy o kilka istotnych dysfunkcji polskiej dyplomacji. Wtedy, to jest w okresie, gdy szefem dyplomacji była Anna Fotyga. Polska łatwo się wtedy obrażała. Strzelaliśmy focha nawet z powodu kpiarskich felietonów w trzecioligowej prasie, która niemieckim czytelnikom dostarczała niskiej uciechy na temat dwóch kartofli, czyli rodzeństwa, dzierżącego w Polsce ster państwa. Było tego więcej, nie warto rozpamiętywać. Określenie dyplomatołki, podobnie jak dożynanie watahy, stało się dla pisowców dowodem na istnienie w Polsce przemysłu pogardy. Pogardy dla PiS-u ze strony przeciwników PiS-u.

Zmieniła się władza, nastał Radosław Sikorski. Polska po raz pierwszy wstała z kolan. Wobec Ameryki. Tarcza rakietowa, bardzo dobrze, powiedział Radek, ale coś za coś. Ostatecznie okazało się, że nic za nic. Epoka Sikorskiego, to złoty czas dyplomacji twitterowej. Zarzuty pod adresem PiS-u były słuszne, gdy mowa o bezkrytycznym serwilizmie wobec Stanów Zjednoczonych. Natomiast Radek uprawiał serwilizm innego rodzaju. Na skutek jego strategii Niemcy trwają w uporczywym przeświadczeniu, że Polska jest ich najdalej na wschód wysuniętym landem.

Schetynę pomińmy, bo to krętacz działający tak, aby nie było widać, kto działał. Mroczny typ polskiej sceny politycznej.

Aż wreszcie nasze czasy i Witold Waszczykowski. Człowiek z kapitałem w dyplomacji. Pan Witold jednak cechuje się rozrzutnością. Pod wpływem impulsu szerokim gestem trwoni własny potencjał, ku rozpaczy współobywateli. Jakiś czas temu usprawiedliwiając się, stwierdził, że nie jest dyplomatą, a jedynie szefem dyplomacji. Szczerość godna szacunku, ale czy godna kontynuacji kontraktu? Witold Waszczykowski zalicza wpadkę za wpadką, a to dla ministra niedobrze. Niedobrze też dla Polski, która płaci mu za robotę.

Co charakteryzuje trzy wymienione osoby? Płynna angielszczyzna i jakiś rodzaj ogłady salonowej. To dużo. Każdy by chciał. Ale to nie wystarczy. W dyplomacji liczy się przede wszystkim dyplomacja. Do tego trzeba mieć dryg. Trzeba być dyplomatą, wyglądać jak dyplomata i myśleć po dyplomatycznemu. Mile widziane języki obce i umiejętność przetrwania przy stole pełnym dziwnych potraw i jeszcze dziwniejszych biesiadników.

Dni Witolda Waszczykowskiego na posadzie są policzone. Trafi zapewne do Kancelarii Prezydenta, gdzie dostanie jakieś bardzo ważne niewidoczne stanowisko. A zastąpi go, i to do końca ery rozkwitu, obecny zastępca, Konrad Szymański. To jest jedna z najjaśniejszych postaci w rządzie Beaty Szydło. Jego nominacja odeśle dyplomatołków do lamusa, z wielkim pożytkiem dla Polaków i dla pozycji Polski w świecie.


 

Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka