Robert Szmarowski Robert Szmarowski
222
BLOG

Handel w niedzielę - serce i rozum

Robert Szmarowski Robert Szmarowski Gospodarka Obserwuj notkę 1

I bądź tu mądry...

Tomasz Terlikowski

2 września 2016

Przy okazji dyskusji o wolnych dla handlowców niedzielach chciałbym przypomnieć, że w wielu, także mocno zlaicyzowanych krajach Zachodu, jest to dzień wolny od handlu. I nikt z tego powodu szat nie drze. Dlaczego? Bo uznaje się, że człowiek - także handlowiec - ma prawo do odpoczynku, że niedziela jest dniem, w którym można być z własnymi dziećmi, że pracuje się, by żyć, a nie żyje, aby pracować. Takie odkrycie nowoczesnego państwa, które jakoś trudno jest przyjąć w Polsce.

Zadziwia mnie też nieustanne powtarzanie, że ludzie w sieciach handlowych mają jakiś wybór, że mogą przecież nie pracować w niedzielę. Może nie pracować w niedzielę to profesor na prywatnej uczelni, ale nie pani w sklepie. Ona zwyczajnie musi, bo istnieje coś takiego jak przymus ekonomiczny. I ona mu podlega, czego zdają się nie rozumieć niektórzy z komentatorów.

I wreszcie sprawa ostatnia. Niedziela, by sparafrazować opinię rabinów o szabacie, jest murem wokół rodziny. Ona jest dana po to, by budować relacje, spotkać się, rozmawiać. Każdy, kto dłużej lub krócej regularnie pracował w niedzielę (a i ja i moja żona mieliśmy taki okres) wie, jak to jest trudne dla rodziny, jak źle na nią wpływa. Polityka prorodzinna to zatem także wolne niedziele w zawodach, które nie muszą być wykonywane w trybie ciągłym. Sieci handlowe czy wielkie sklepy niewątpliwie nie są takimi miejscami.

Rafał Ziemkiewicz

3 września 2016

Idea przepychanego przez NSZZ Solidarność przy życzliwości PiS zakazu handlu w niedzielę jest taka, żeby pracownicy sklepu mieli dzień święty dla siebie. Żeby w niedzielę mogli pójść całą rodziną do restauracji, na mecz, do kina, zabawić się na festynie albo nawet wyjechać gdzieś na weekend. I niech ich tam obsługują kelnerzy, kucharze, bileterzy i inni frajerzy, którzy nie należą do związków zawodowych, a w każdym razie nie stali się ostatnio jedną z głównych grup płacących w tej anachronicznej instytucji składki.

Przecież wiadomo, że sklepy nie są dla kupujących, tylko dla pracowników. Tak jak fabryki nie są po to, by produkować rzeczy potrzebne konsumentom i atrakcyjne dla nich, tylko po to, by zabezpieczyć byt robotników. A szkoły nie po to, by dobrze uczyć, tylko po to, żeby zatrudniać nauczycieli i dawać im przywileje zagwarantowane stosowną kartą. Odkąd komuna postawiła świat na głowie, są to rzeczy oczywiste dla każdego socjalisty - obojętne, bezbożnego z PO czy pobożnego z PiS.


 

Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka