Tych wszystkich, którzy czują się w obowiązku iść w awangardzie neochrystianizacji Polski i rozpalonym żelazem nawracać bawiących się w Halloween, chcę zachęcić do obejrzenia animowanego filmu "Miasteczko Halloween". Bohaterowie "pogańskiego kultu" próbowali stworzyć alternatywę chrześcijańskiego święta i nie do końca im wyszło. Morał jest taki, że jedni drugich nie zastąpią i nie wyprą. Ale i jedni i drudzy budzą ciepłe uczucia.
Halloween i Dzień Wszystkich Świętych nie wykluczają się, lecz uzupełniają. Dynie i znicze, to aspekty tego samego doniosłego aktu: złożenia należnego hołdu Majestatowi Śmierci.
Kwestię, czy i na ile chrześcijaństwo jest istotą tradycji ludów zamieszkujących ziemię Polan, pomijam. Ograniczę się do konstatacji oczywistego faktu, że Boże Narodzenie obchodzimy, gdy dzień zrównuje się z nocą, a to zjawisko znane jest od tysięcy lat przed ustanowieniem "jedynie słusznej wiary".